Od strony nurkowej, wyspy alandzkie mają kilka charakterystycznych cech. Pierwsza z nich to niestety zakaz nurkowania. Każde nurkowanie wymaga uzyskania pozwolenia od lokalnych władz, dlatego wskazane jest korzystanie tylko z lokalnych baz nurkowych.
Dość dobrą informacją jest fakt iż w związku z bardzo restrykcyjną polityką nurkowania wraki tam są praktycznie nietknięte. Leżą tak jak zatonęły z licznymi elementami nawigacyjnymi które teraz wzbudzają podziw wśród odwiedzających region nurków.
Dobrą informacją jest również ta że dzięki dużej ilości występujących tu wysp, mimo złej pogody można zawsze zrealizować założony plan nurkowy. Wypływając w wietrzny pochmurny dzień można się schować przed wiatrem i falowaniem w taki sposób aby dać nurka :)
Widoczność w okresie czerwca jest bardzo dobra. Może się ona jedynie popsuć na płytko zalegających wrakach leżących przy torze wodnym. Przepływający prom lub większy statek może popsuć nam zabawę ale o samej logistyce jak przed tym się uchronić porozmawiamy na miejscu :)

Nurkowania, jakie można wykonać w archipelagu wysp alandzkich, charakteryzują się bardzo zróżnicowanym stopniem trudności, zależnym od głębokości, dostępności wraku oraz panującej na nim przejrzystości wody.

Na Alandach byliśmy ostatnio dwukrotnie pierwszy raz w 2005 i później w 2011r. Wspominamy te wyjazdy bardzo dobrze. Skandynawski klimat ma coś w sobie co sprawia że człowiek czuje się tam wyjątkowo.

Podobnie jak 8 lat temu i tym razem wybieramy się małą, kameralną 12 osobową grupą :-) Wraki, jakie mamy w planie obejrzeć, to pozycje w okolicy 35m głębokości i więcej. Od rejestrujących się osób i ich uprawnień stworzymy szczegółowy plan wyjazdu.
Wyjazd zaadresowany jest do nurków z uprawnieniami minimum Extended Range / Adv Nitrox i umiejętnością nurkowania w Bałtyku.

Podczas 5 dni nurkowych zrobimy 10 nurkowań.

Na Alandach, będziemy zakwaterowani w domkach parterowych, oddalonych od łodzi nurkowej o około 2km. Są to apartamenty pięcioosobowe, połączone ze sobą studiem kuchennym. W środku nie brakuję niczego. Jest toaleta, prysznic, miejsce na sprzęt nurkowy. Jedyną niedogodnością są łóżka piętrowe. Całość wykonana jest w nienagannym czystym stylu znanym z IKEI:-)
Jak zawsze na skandynawskie wyjazdy jedzenie i picie zabieramy ze sobą. Mając dobrze wyposażony aneks kuchenny będziemy mogli wszystko sobie przygotować samodzielnie. Zazwyczaj w grupie omawiamy menu i dzielimy się obowiązkami. Jeśli każda osoba coś przygotuje jedzenia powinno nam nie zabraknąć :)

Aby dostać się na Alandy, nie musimy daleko jechać autem, praktycznie 95% trasy przepłyniemy promami:-) Wszystkich zachęcam do wycieczki lądowej.
Zaczynamy z Gdańska od przeprawy promowej w kierunku Nyneshamn potem ok 150km autem do kolejnego promu i po 3 godzinach jesteśmy na miejscu.

Aby narobić wszystkim smaku poniżej prezentujemy film z 2011 który pokazuje jak tam było :)